Aktualności

Stowarzyszenie Umarłych Poetów

    Współcześnie, jak i pewnie we wcześniejszych czasach, młodzież uważa szkołę jako zło konieczne, a nauczycieli traktuje jak najgorszych wrogów. W lekturze N.Kleinbauma pt.”Stowarzyszenie Umarłych Poetów” występuje postać nauczyciela, który potrafi dotrzeć do swoich uczniów w niecodzienny sposób. John Keating jest nauczycielem języka angielskiego w Akademii Weltona. Wydaje mi się, że gdyby Keating był współczesnym nauczycielem, młodzież inaczej traktowałaby szkołę i naukę. Dlatego twierdzę, że w każdej szkole powinien uczyć przynajmniej jeden nauczyciel taki, jak John Keating.

    Pierwszym argumentem na potwierdzenie mojej tezy jest fakt, iż John Keating nauczył chłopców samodzielnego myślenia. Na jednej z lekcji Todd Anderson samodzielnie wymyślił wiersz, tylko dlatego, że John Keating zmusił do wysiłku jego wyobraźnię. Uczniowie byli pod ogromnym wrażeniem. W teraźniejszości nauczyciel, który z podniesionym głosem zmusiłby do samodzielnego myślenia, pewnie w niejednej szkole straciłby pracę. Tacy nauczyciele są potrzebni, aby młode społeczeństwo myślało samodzielnie i kreatywnie.
    Tezę potwierdza doskonały kontakt anglisty z uczniami. Neil Perry po konflikcie z ojcem, po ratunek zwrócił się właśnie do nauczyciela – osoby, której mógł zaufać, którą dobrze znał. Czy w dzisiejszych czasach młodzież zwraca się z problemami do swoich nauczycieli? Czy młodzi ludzie traktują swoich pedagogów tak, jak Perry traktował Keatinga, czy raczej jak obce osoby, które wiecznie wymagają, nakazują i zakazują? Gdyby w każdej, współczesnej szkole był nauczyciel taki, jak John Keating, być może zmalałby procent uczniów borykających się z autoagresją, a przemoc w rodzinie zostałaby szybciej wykryta.
    Ostatnim z argumentów jest samo podejście nauczyciela do swojej pracy. Po jednej z nietypowych lekcji Keating, nauczyciel łaciny zainteresował się tym, jak prowadzi lekcje, a następnie poinformował o tym dyrekcję. Anglista nie przejmując się sytuacją, dalej kontynuował swoje niekonwencjonalne lekcje. Podczas zajęć nie ograniczał się tylko do przeczytania podręcznika. Jego lekcje były trochę zwariowane, inspirujące, a przede wszystkim interesujące. W dzisiejszych czasach, niejeden nauczyciel ogranicza się do podania notatki, którą uczeń bez namysłu przepisują, a resztę wiedzy przekazuje mało interesująco lub niezrozumiale. Gdyby we współczesnej szkole uczyłby Keating, jego lekcje byłby miłą odskocznią i pobudziłyby wyobraźnię. Tego właśnie potrzebuje młodzież w XXI wieku.
    Na podstawie powyższych argumentów, uważam, że w każdej szkole powinien uczyć przynajmniej jeden nauczyciel taki, jak John Keating. Odbiłby się to pozytywnie na uczniach. Pomimo pobudzenia ich wyobraźni i pomocy, która dałby im na każdym kroku, otworzyłby i ukazał im okno na lepszy, kreatywny świat.

© 2017 SP Bukówiec Górny. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Odwiedza nas 806 gości oraz 0 użytkowników.